środa, 21 lipca 2010

Wołyń 1943

1.

Dom pobielony wapnem
na płocie wiszą gliniane dzbanki
na sznurze między gruszami
suszy się pranie

dziewczyna wraca od studni
niesie wiadro z wodą
z wysiłku opiera głowę
na lewym ramieniu

za domem bezkresne łąki
pola malowane zbożem rozmaitem
maleńka czarna kropka
pod lasem

2.

Ta sama dziewczyna
leży na stole naga
rozdzielona piłą do drewna
na cztery części:

od głowy do pasa
od pasa do kolan
od kolana do stopy
od kolana do stopy

widać że ten kto ją pociął
chciał mieć na stole porządek
jak każdy dobry gospodarz
po powrocie z pola

ale przez roztargnienie
(bo nie przez brak wyobraźni)
zapomniał odciąć dziewczynie
jej smukłe ramiona

nogi leżą osobno jak nóż
i widelec a tu nagle z korpusu
wyrasta nieskończoność

delikatne dłonie
opadają na piersi
jak kielichy lilii

miała być martwa natura
ze szczyptą surrealizmu
à la Salvador Dali
albo Joan Miró

coś świeżego na miarę
dwudziestego wieku

a wyszła reprodukcja
ze starego albumu

fragment fresku Fra Angelico
„Zwiastowanie”

*  *  *















Fotografię, która była inspiracją do napisania drugiej części utworu, można zobaczyć TUTAJ. Uwaga: scena drastyczna.

Jeden z dziewięciu moich wierszy, które otwierają najnowszy, 94. numer dwumiesięcznika "Arcana". Zapraszam do lektury pisma dostępnego w empikach.