czwartek, 16 sierpnia 2012

Carskie wrota






















Widziałem: w blasku świec złociły się tarcze ikon
gdy on wchodził do środka żeby rozmawiać z Bogiem
odziany w szaty cara sekretarza premiera
w gruncie rzeczy był zawsze tą samą osobą

gdy znikał w prezbiterium ruszały kibitki
bydlęce wagony gnały po zaśnieżonych torach
w rozkopanym lesie rozlegał się huk wystrzałów
skrzydło samolotu zahaczało o drzewa

nie było go dziesięć minut najwyżej piętnaście
lud wstrzymywał oddech wpatrzony w carskie wrota
na których wyrzeźbieni czterej ewangeliści
wygrywali na trąbach nową apokalipsę

bolesne doświadczenie nie rozpoznać Mesjasza
jeszcze boleśniejsze brać za pomazańca
diabła który urwał się Bogu z łańcucha
i upuszcza narodom hektolitry krwi

od tego bieleją noce siwieją niedźwiedzie
w orlich gniazdach kwilą dwugłowe pisklęta
poeci piszą wiersze na chwałę imperium
by nazajutrz rano palnąć sobie w łeb

widziałem: osiem tysięcy dwieście wiorst nicości
ciekawe świata gwiazdy opadały w otchłań
skośnoocy rybacy cięli taflę lodu
nieświadomi że stoją na jeziorze ognia

(wiersz z tomu "De profundis")