A ty – czy dzwoniłeś już na infolinię dla osób prześladowanych przez CBA? Czy ujawniłeś kulisy nocnych przesłuchań? Czy poskarżyłeś się, że stosowano wobec ciebie „stalinowskie metody”? Czy opowiedziałeś, w jaki sposób przykładano ci pistolet do głowy?
Felieton z cyklu "Listy z podziemia", "Gazeta Polska" 16 stycznia 2013
Pamiętam, jak po objęciu stanowiska premiera przez Jarosława Kaczyńskiego celebryta Maciej Maleńczuk stwierdził, że „reżimem tu pachnie” i spłodził tekst piosenki o „duecie kaczym”, który „ludzi używa jako swych narzędzi” i „w ruch służby puszcza niczym gończe sfory”. Śmiejąc się z tej twórczej egzaltacji, nie przypuszczałem, że w kolejnych latach – za sprawą partyjno-medialnej propagandy – zakorzeni się ona w społecznej świadomości. Wydawało się, że Polacy nigdy nie uwierzą w coś tak niedorzecznego. A jednak z tej fantazji, obficie podlanej łzami posłanki Sawickiej, wyrosła czarna legenda IV RP.
Każdy reżim działa podobnie. Żeby zasłonić lub usprawiedliwić własne grzechy, oskarża o nie ludzi najbardziej bezinteresownych i skłonnych do poświęceń, słowem – idealistów. Komunistyczni totalitaryści i zdrajcy ojczyzny określali wrogami demokracji i zdrajcami ojczyzny patriotycznych obrońców wolności. Kolportowana w okresie PRL czarna legenda AK i NSZ okazała się tak silna, że jeszcze dziś znajduje swoich wyznawców. Na szczęście jest ich coraz mniej. Bohaterowie niepodległościowego podziemia zrobili dla Polski zbyt wiele, by prawda o nich nie stała się w końcu wspólnym dziedzictwem Polaków.
Podjęta przez braci Kaczyńskich próba zerwania z układem Okrągłego Stołu i odbudowania podmiotowości Polski w Europie ma znacznie mniej spektakularny charakter. To wciąż raczej projekt, program, wyzwanie niż rozpoczęte dzieło. Wszystko to, co z trudem udało się zrobić, zwłaszcza w sferze prawa i polityki zagranicznej, po Smoleńsku zostało ośmieszone i zrujnowane. Nazwa IV RP długo wydawała się dobrym rozwiązaniem na przyszłość jako czytelny znak zerwania ciągłości z tradycją postkomunizmu. Czy jednak dziś, gdy została skompromitowana przez reżimową propagandę, ma jeszcze jakiś potencjał?
Stawiam to pytanie, bo nie wyobrażam sobie, by po odzyskaniu podmiotowości Polska nadal była określana jako III RP. Bracia Węgrzy zaczęli swoją drogę do wielkości od uchwalenia nowej, chrześcijańskiej konstytucji i zmiany nazwy państwa z „Republika Węgierska” na „Węgry”. Oczywiście, najlogiczniej byłoby przechrzcić postkolonialny twór, który od 1989 r. kontynuuje tradycję PRL, lekceważąc ciągłość z II RP i rządem emigracyjnym. Określenie „Republika Okrągłego Stołu” czy znany z pisma „brulion” skrót RPRL pasowałyby do tego państwa jak ulał. Tyle że to sformułowania literackie, a nie konstytucyjne. Zresztą nazwa III RP do tego stopnia kojarzy się z ponad dwudziestoletnim trwaniem systemu kłamstwa, że nie da się jej oddzielić od tego okresu i użyć we właściwym kontekście.
Nie wiem, jak wybrnąć z tego impasu, ale ufam opatrzności. Żeby Polska stała się państwem naszych marzeń, nie wystarczą pomysły polityków. W większym stopniu zależy to od jakości duchowej przemiany narodu. Pamiętam biblijną przypowieść o Jakubie, z którym „ktoś zmagał się aż do wschodu jutrzenki, a widząc, że nie może go pokonać, dotknął jego stawu biodrowego i wywichnął Jakubowi ten staw podczas zmagania się z nim”. Tym kimś był Bóg. Odchodząc, pobłogosławił krewkiego mężczyznę i powiedział: „Odtąd nie będziesz się zwał Jakub, lecz Izrael, bo walczyłeś z Bogiem i z ludźmi, i zwyciężyłeś”.
Kiedy Bóg namaszcza ludzi do realizacji swojego planu, zawsze zmienia im imiona. Dość wspomnieć historię Abrama-Abrahama czy Szawła-Pawła. Sądzę, że podobnie jest z narodami. Jeśli nasza posmoleńska przemiana okaże się naprawdę głęboka, nie będzie potrzeby martwić się o nazwę nowego państwa, bo ta nazwa sama przyjdzie nam do głowy razem ze sposobami pełnienia chrześcijańskiej misji w Europie. Niepoprawny idealizm? Owszem. W 1943 r. pisał Tymon Terlecki: „Nie wolno człowiekowi, nie wolno narodowi zgrzeszyć ambicją mniejszą od losu, mniejszą od siły i mniejszą od słabości. Są ludzie i ludy skazane na trzeźwość i wyrachowanie, są ludy i ludzie skazani na idealizm”.