* * *
Z domu do kaplicy a potem na cmentarz
jest nas troje: astry grzęzną w twoich dłoniach
spacerowy wózek dźwiga słodki ciężar
przy studni gromadzą się dawne imiona
więc czas nas doścignął – nie ma szans by przeżyć
tę lekcję wieczności inaczej niż z nimi
rząd pustych słoików nad przepaścią brzęczy
małe oratorium dla świętej Cecylii
mały tren – modlitwa wykuta na pamięć
wiatr splata nas z sobą jak kostki różańca
wieczny odpoczynek racz nam dać Panie
a światłość wiekuista niechaj w nas wzrasta
Wiersz z tomu "Ziemia Święta" (2002)