środa, 21 września 2016

Dorota Heck o „Epigonii”

Fragmenty niedrukowanej recenzji.

Wrocław 17.09.2016 r. Od lewej: prof. Dorota Heck, WW, Natalia Tarczyńska (Solidarni 2010)
Fot. Ryszard Sławczyński


W liryce, jako autor dziesięciu książek poetyckich, Wojciech Wencel (ur. 1972) podejmuje świadomą grę z konwencjami literackimi, zestawiając mesjanizm i neoklasycyzm, uniwersalne motywy chrześcijańskie i realia polskiej historii. (...) Zgodnie z programem zarysowanym w swojej eseizującej książce „Zamieszkać w katedrze” poeta nawiązuje do Nowego Testamentu: „zabierzmy ze sobą/ na drogę dwanaście koszy ułomków/ przedwiecznego Słowa”. To program wyjścia w nieznaną przyszłość. Naprzeciw trudnościom. Słowo (Logos) porównuje się do chleba („ułomków”). Chleb to podstawowy pokarm podtrzymujący życie, wypiekany z mąki, a by wyrosło na nią zboże, ziarno musi obumrzeć. Ten łańcuch naturalnych skojarzeń nie przerywa się, choćby otaczały nas sztuczne, plastikowe przedmioty, imitacje, rozpełzające się jak kłącza „symulacra” późnej nowoczesności. (...) W pięknej przeszłości XIX i początków XX wieku, w nieco wyidealizowanych Tam i Ongiś, w romantycznej literaturze, w neoromantycznych gestach symbolistów, w malarstwie secesji kryje się jeden z kluczy do wyobraźni Wencla. Jeśli [Wlastimil] Hofman – portretujący przyszłe ofiary zbrodni katyńskiej – ocalał w czasie II wojny światowej dzięki pomocy Zdzisława Peszkowskiego, późniejszego kapelana rodzin oficerów straconych w Katyniu, jeśli obraz z okładki – „Eloe nad zwłokami Anhellego” – zawiera ukryty autoportret artysty, jeśli..., to w Anhellim – bohaterze literackim szukającym nadziei na przetrwanie wspólnoty zagrożonej eksterminacją – chciałoby się dostrzec niepokorny autoportret duchowy twórcy, jednego z tych, którzy starają się podtrzymać wspólny język, zrozumienie i pamięć przekazywaną z pokolenia na pokolenie.