piątek, 16 września 2016

Kolej w Matarni

Kościół św. Walentego w Matarni, fot. Paweł Kula



Jeszcze się zieleni kora starych lip 
lecz budynki z cegły zburzono już dawno 
świecą arteriami plastikowych żył 
wykopy pod kolej metropolitalną 

za pół roku wszystko będzie tutaj nowe 
żadnych bagien krzaków śladów po cegielni 
zaleją asfaltem brukowaną drogę 
do której nikt młodszy od nas nie zatęskni 

i odjadą dzieci hen daleko w świat 
ze stacji błyszczącej w wyrwie po Zichurii 
by odetchnąć pyłem neonowych miast 
tylko nam się kosmos ciągle będzie kurczył 

jeszcze pożyjemy na wyspie bocianiej 
pomiędzy kościołem a dworem Roemerów 
aż nam pokiwają głowami chryzantem 
dzieci które wrócą ze świata koleją 

jakoś sobie bez nas poradzi Matarnia 
ale nikt już nigdy nie powie nikomu 
gdzie się pewnej zimy położyła sarna 
która przyszła umrzeć do naszego domu 

listopad 2014

Pierwodruk: „Arcana” 2016 nr 4