czwartek, 25 sierpnia 2011

Moje wiersze są martwe


Moje wiersze są martwe – wrażliwi krytycy
piszą im nekrologi w codziennych gazetach
nikt się nie posługuje nimi na ulicy
nie przyznaje się do nich współczesna poezja

są martwe leżą ciasno pomiędzy sztywnymi
okładkami nakryte prześcieradłem stronic
jak trupy wichrzycieli i nie mają siły
by przeciw komuś powstać albo czegoś bronić

nagie w strzępach mundurów umazane błotem
zachowały tytuły jak nieśmiertelniki
lecz dla młodych junaków są anonimowe
wybite czarną czcionką w lasach republiki

siedzę przy nich pilnuję by ich nikt nie wywiózł
w niewiadomym kierunku przed dniem ostatecznym
wieczorami zapalam im lampę oliwną
balsamuję ich zwłoki kurzem z biblioteki

znam ich płeć kolor oczu grymasy na twarzach
na niedzielę zakładam im czyste koszule
czytam ich sny pośmiertne jak z elementarza
kołysząc w swoim ciele ich zbawione dusze

grudzień 2010

Jeden z pięciu moich nowych wierszy, opublikowanych w dwumiesięczniku „Arcana”, nr 100 (4/2011).