Kto wie, czy do przeciwników Wojciecha Wencla, a więc banalistów, progresistów i piurblagistów, nie dołączą teraz… abstynenci. Wszystko za sprawą arcydzielnej „Ody do śliwowicy” stanowiącej ukoronowanie nowego tomu wierszy Wencla „Podziemne motyle” (Wyd. Nowy Świat). Opis pędzenia i spożywania tego szlachetnego trunku na czeskiej prowincji przeistacza się w teologiczne w istocie, niezwykłe rozważania nad związkiem życia i umierania oraz cierpienia i szczęścia. „Jestem pijany śliwowicą, pijany ziemią, pijany Bogiem”, śpiewa bohater ody w duchu jakiegoś chrześcijańskiego witalizmu, co trochę przypomina mi późne wiersze Wierzyńskiego, choćby jego „Wiersz o wódce”. Ów duch przenika całą niewielką książeczkę Wencla tropiącego ślady nadziei oraz miłości w świecie, w którym ludzie jednocześnie w Boga wierzą i nie wierzą. Przepiękny tom, poruszające wiersze, jedna z najważniejszych książek poetyckich ostatnich lat!