sobota, 1 stycznia 2011

Tego słuchałem nocą 9/10 kwietnia 2010



Valentin Silvestrov, Silent songs
Siergiej Jakowienko (baryton), Ilia Scheps (fortepian)

"Teledysk" do otwierającego album utworu Болящий дух врачует песнопенье (do wiersza Jewgienija Baratynskiego) znalazłem niedawno na youtube. Autor zamieścił go tam 4 listopada 2009 roku. Niezwykłe, że zilustrował muzykę obrazami nieba nagranymi z okna lecącego samolotu.

Dla przypomnienia fragment mojego felietonu Dwie Polski, dwie Rosje:

To była dziwna noc. Pierwszy raz od wielu lat nie mogłem ani pisać, ani spać. Siedziałem w swoim pokoju pełen niepokoju, słuchając „Pieśni ciszy” ukraińskiego kompozytora Valentina Silvestrova. Przy nostalgicznych dźwiękach fortepianu Siergiej Jakowienko wyśpiewywał barytonem wiersze rosyjskich poetów: Aleksandra Puszkina, który najpierw za krytykę carskiej tyranii trafił na zesłanie, by później komentować wybuch powstania listopadowego słowami: „Nasi starzy wrogowie zostaną wytępieni”, Michaiła Lermontowa, zesłanego na Kaukaz, gdzie w 1841 roku zginął w pojedynku zaaranżowanym przez carską policję, Sergiusza Jesienina, który w 1925 roku miał się powiesić na rurze grzewczej w leningradzkim hotelu Internacjonał (ale trumna z jego ciałem została zalana betonem w celu uniemożliwienia ewentualnej sekcji zwłok), wreszcie Osipa Mandelsztama, zmarłego w 1938 roku w łagrze pod Władywostokiem, dokąd trafił za działalność antyrewolucyjną. Na płycie były też dwa utwory do wierszy Fiodora Tiutczewa, który Polskę nazywał „Judaszem Słowiańszczyzny”, ze względu na jej katolicką tożsamość i opór wobec imperialnej Rosji. Dlaczego właśnie tej nocy odsłoniła się przede mną szalona rosyjska dusza, niezrównoważona, rozdarta na części, upokarzana i upokarzająca? Czemu znalazłem się w zaklętym kręgu rosyjskich dramatów, tuszowanych zbrodni i rozpaczliwych buntów? Nie wiem. Wiem tylko, że przesiedziałem w tym stanie do rana. Do chwili, gdy na jednej ze stron internetowych zobaczyłem informację o katastrofie polskiego samolotu pod Smoleńskiem.