wtorek, 10 maja 2011
Hölderlin
W chwili śmierci milknie wrzawa oceanów
piach pochłania ostry sztorm w tłumikach zatok
pustoszeją okiennice i przestają
znaczyć burze nad Tybingą wraca lato
w niszach równin szumią trawy coraz ciszej
i potężna właśnie kończy się rozmowa
jest zbyt późno aby mógł cokolwiek słyszeć
w pustej wieży konający strażnik słowa
umarł ale cóż się dzieje teraz z ziemią
w barwach świtu znowu się spełniają miejsca
ach to wieczór równoległy z jego śmiercią
na klucz godzin tylko zamknął dźwięczne przejścia
czas trwa nadal gromy mierzą w próchno drzewa
płoną listy których nikt już nie rozumie
i w kierunku nazwanego martwym nieba
jacyś ludzie próbują się unieść
[z tomu "Wiersze" (1995), przedruk w: "Wiersze zebrane" (2003)]